#2 Zakazane miejsce

W Szarej Dolinie,nastał kolejny dzień.Kiedy promienie słońca,zawitały do jaskiń lwów,każdy był już niemal na łapach.Była to jedna z zalet mieszkańców tych ziem.Nie lubili spać zbyt długo,nie chcieli marnować dnia,ani pięknej pogody.Wstawali więc wcześnie,po czym opuszczali swoje jaskini.Haki i Violet,stali właśnie przed wyjściem do swojej jaskini.Wiatr muskał ich szare pyszczki.Oboje mieli jednak,zmartwiony wyraz pyska.
-Myślisz,że sobie poradzą?-przerwała nagle ciszę Violet
-Wiesz..są już dość duże,by wyjść same na sawanne..
-Wiem,ale...-nie dokończyła,gdyż podbiegły do nich,radosne lwiczki.Skakały wokół nich,jakby pierwszy raz od dawna ich widziały.Nic dziwnego.Zapewne każde lwiątko,by tak zareagowało,na wieść o swoim..pierwszym wyjściu z jaskini.Były tak szczęśliwe,jak nigdy.Ich zapał,ostudził jednak Haki.
-Ale nie wyjdziecie dzisiaj
-Co?!-spojrzały na niego zawiedzione
-Mówiłeś,że jesteśmy już dość duże!-wściekła się Diga
-Większość naszych rówieśników,już dawno wychodzi,-zaznaczyła Exile
Violet zmrużyła oczy,po czym lekko się do nich uśmiechnęła
-Tatuś tylko żartuję,no już biegnijcie..
-Dziękujemy mamo!!-krzyknęły,po czym chciały szybko opuściły jaskinię,nim matka zmieni zdanie,jednak wcześniej wspomniana im przerwała,-ale tylko do wodopoju!
Przytaknęły,po czym wybiegły
-Czemu im pozwoliłaś?-spytał lew
-Bo pół dnia by nam marudziły,-westchnęła
*
Exile i Diga,radośnie przemierzały całą sawanne,a właściwie tylko jej część.Dla nich droga się dłużyła,bo w końcu były lwiątkami.Droga,którą dorosły lew,przeszedł by w mniej niż pięć minut,im zajmowała o wiele dłużej.W końcu jednak,doszły do wodopoju.Od razu,podbiegły do niego,po czym napiły się wody.Diga rozejrzała się do okoła,po czym zmarszczyła brwi.
-Nudno tu jakoś,-zaczęła,-chodź..pójdziemy gdzie indziej!
-Ale mama mówiła..
-Exile,jeśli całe życie będziesz aniołkiem,do niczego nie dojdziesz.Będziesz nic nie warta! A ja nie boję się tych,którzy nie są nic warci!
-Nie musisz się mnie bać,siostrzyczko.Tak jak ja,nie muszę się bać ciebie,-odparła Exile,po czym wraz z szarą,ruszyły w stronę sawanny.Chowali się w wysokiej trawie,żeby inni członkowie stada ich nie doszczegli.Przyspieszyły,kiedy wysoka trawa się skończyła.Szły więc jeszcze kilka minut,aż..Diga spadła z górki.Poturlała się,aż na sam dół.Exile wystraszona,natychmiast zbiegła z niej,by sprawdzić czy siostrze nic nie jest.Na szczęście,górka nie była duża.Szara sierść Digi,ubrudziła się tylko troche.Exile ulżyło,jednak Digi..niekoniecznie.Od razu,zaczęła się myć.Nie lubiła,wyglądać jak brudas.Kiedy skączyła,od razu wstała,po czym rozejrzała się do okoła.
-Gdzie my jesteśmy?-spytała siostry
-Wydaję mi się..-Exile zmrużyła oczy,po czym się rozejrzała,po chwili jęknęła że strachu,-Diga,my jesteśmy na Szarej Ziemi!
-Co?!-lwiczka natychmiast,podbiegła do siostry,-w tym miejscu,co rodzice mówili,że jest niebezpieczne,bez życia?
-Taak...może,już pójdziemy?
Szara lwiczka,już miała coś powiedzieć,jednak przeszkodził jej w tym trzask gałęzi.Ktoś się zbliżał.Córki Hakiego,od razu wysunęły pazury i stanęły w pewnej gotowości,jeśli będzie trzeba,na pewno będą walczeć.
***
Violet,leżała na plecach.Słońce,przyjemnie opalało jej brzuszek.Oczy miała zamknięte,w ten sposób,mogła się lepiej zrelaksować.Od czasu,narodzin córek,nie miała czasu dla siebie.Po chwili,poczuła na nodze łapę,Otworzyła jedno oko,a następnie drugie,po czym uśmiechnęła się promiennie.
-Witaj Kioo*!-zwróciła się do lekko czarnej lwicy,ta tylko się uśmiechnęła,-co cię tu sprowadza?
-Zauważyłam,że jesteś sama,wszystko dobrze?
-Tak..wykorzystuje wolny czas,Haki poszedł gdzieś z Jasirim,pewnie wiesz..
Kioo,nie tylko była przyjaciółką Violet,ale także żoną Jasiriego.Przez to głównie,poznały się z Violet.
-Wiem,-położyła się obok przyjaciółki,-słyszałaś wieści z Szarej Ziemi?
-Nie..coś poważnego?
-Królowa podobno nie żyję.Ktoś zabił ją pod przykrywą nocy.Czujesz w tym..coś głębszego?
-Mhm..możliwę.Nie chce jednak,o tym za bardzo myśleć.Co powiesz,na małe polowanie?
-Zawsze!
***
Lwiczki,cofały się co i rusz do tyło.Były gotowe i na walkę i na ucieczkę.Po chwili,za drzewa wyszła lwiczka.Kolor jej sierści bez ciemny,oczy miała pomarańczowe.Spojrzała na córki Hakiego z uśmiechem.
-Uwierzcie,że nie musicie się mnie bać
-Kim jesteś?!-warknęła Diga
-Diga,spokojnie,-upomniała siostrę biała,po czym zwróciła się do lwiczki,-nazywam się Exile,a to moja siostra Diga,a ty?
-Jestem Kama.Nie jesteście z tąt,prawda?
-Jak widzisz,to jest początek Szarej Ziemi..my jesteśmy z Szarej Doliny,-wyjaśniła już spokojniej szara,-jesteśmy tu pierwszy i ostatni raz
-Nie..nie idźcie! Może chciałybyście,poznać moich braci?
Lwiczki zaciekawione,pokiwały głowami.Ciemna lwiczka,wydawała się miła i godna zaufania.Poszły więc za nią.Nie wiele minęło,a już stały,koło dwóch lewków.Obaj mieli ciemne futra,jak ich siostra.Właściwie,różnił ich tylko kolor grzywy,jak i oczu.Jeden miał je pomarańczowe,podobnie jak Kama,drugi zaś niebieskie.

-Chłopaki,poznajcie Digie i Exile..dziewczyny,to moi bracia,Moto i Wivu
-Hej,-przywitały się lwiczki
-Siema!-odparły lewki
-To..może się w coś pobawimy?-zaproponował Moto,wydawał się przyjazny,co spodobało się Exile.Czuła,że zdobędzie tutaj nowych przyjaciół.Tylko coś jej nie pasowało,musiała o to zapytać.
-Czy w nie jesteście przypadkiem,królewskimi lwiątkami?-spytała,a jej siostra się im bliżej przyjrzało.
-Tak,jesteśmy,-odparł niebieskooki,po czym dumnie wyprężył pierś,-a ja,jestem przyszłym królem!
-Ojej!-Digi aż serce zabiło szybciej,nie dość że lewek był przystojny,to jeszcze był następcą tronu.
-Bratku,ty się nie zagalopowuj! Mówisz o tym,przy każdej okazji!-warknął Moto,po czym zwrócił się do córek Violet,-bawimy się w coś?
-Może w berka?-zaproponowała szara,ale reszta pokręciła głowami na "nie"
-Bawimy się w zapasy,-odparł Wivu
-Lepiej w chowanego,co w na to?-mimo iż Exeli,była nieśmiała,mówiła pewnie siebie.Ciemny lewek,warknął głośno,po czym podszedł bliżej lwiczki.
-Ty jesteś jakaś nienormalna,czy coś? Mnie się nie odmawia,mnie się słucha!
Exeli także warknęła,już miała coś powiedzieć,ale przerwała im Kama.
-My już musimy iść,ale będziemy tu też jutro! Będzięcie?
Exeli już miała odpowiedzieć,ale przerwała jej szara lwiczka:
-Jasne!
Rodzeństwo,pożegnało się,po czym pobiegło do domu,siostry miały taki sam zamiar.Tym razem jednak,droga była dla nich męczarnią.Wolały jeszcze trochę pobyć z przyjaciółmi,bo chyba tak ich mogły nazywać.Exeli,polubiła Kamę i Moto,ale Wivu nie. Uważa się za jakiś pępek świata!-prychnęła w myślach,po czym zaczęła biec,by dogonić siostrę,która była już daleko.

Roześmiane,wpadły do jaskini,gdzie nie zastały rodziców.Ziewnęły,po czym położyły się na swoim posłaniu z liści.Wtuliły się w siebie,po czym niemal błyskawicznie zasnęły.Jutro przecież,będzie równie ekscytujący dzień.
-----------------------------------------------------------
*kryształ,szkło

Hej! To już drugi rozdział.Wiem,że nie wyszedł mi za bardzo,ale historia dopiero się rozkręca.To wydarzenie,było bardzo potrzebnę,do dalszej akcji.Następny rozdział,powinien pojawić się niedługo.Ten blog,będzie składał się z kilku krótkich sezonów.
1.Co myślicie o nowo poznanych?
Pozdrawiam c:

Komentarze

  1. Hm... Tak, księżniczki przypadły mi do gustu. Kama to taka.. Neutralna postać. Moto zdobył moją sympatię, a Wivu jeszcze bardziej xD. Może dlatego, że przypomina mi mnie. Buziaki na papa XoXo xD

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#1 Początek

#3 Pod gwiazdami

#10 Stado Trzech Burz