#10 Stado Trzech Burz
Pomimo lekkiej ciemności,łatwo było stawiać każdy kolejny krok białej lwicy.Exiele nie przeszkadzał,wiejący na nią silny wiatr,ani nieprzyjemne zapachy padlin.Szła dalej,rozglądając się dookoła.Nie znała wprawdzie tej ziemi.Jej myśli,krążyły wokół powodów,dlaczego w ogóle się ruszała że szczeliny.Mogła przecie tam zostać już na zawsze,bez trudności i ciężkich podróży.Nie.Ona czuła jednak,że jej przeznaczeniem,jest co zupełnie innego.Że życie samotnika,nie jest dokońca takie złe.Czuła w sobie siłę,jak jeszcze nigdy.Była zależna tylko od siebie,jak sama powtarzała.
Nastawiła uszu,kiedy usłyszała kroki.Z każdą chwilą,były coraz bliżej,a ona wyczuwała zapach lwów.Zmieszała się chwile.Mieli dobre,czy złe zamiary? Nie wiedziała.Postanowiła pobiec przed siebie.Zerwała się więc prędko,mknąc coraz dalej przed siebie.
Kroki stały się głośniejsze.Widać,że lwy za nią pobiegły.W głowie Exile,narodził się pewien pomysł.Stanie z nimi oko w oko.Było to ryzykowne i głupie,ale lwica poczuła,że tego chce.Przestała biec,odkwróciwszy się w dobrą stronę.Czekała tylko,co będzie dalej.
Chwile później,otoczyło ją już stado lwów.Była ich piątka,w tym tylko jedna samica.Exile przyjrzała się im uważnie.Mieli takie same ciemne kolory futra.Tylko lwica miała beżawy.Przyglądała się swoimi fioletowymi oczami,na Exile.Biała lwica,warczała cicho,nawet nie zwracając na jej lekki uśmiech,żadnej uwagi.Wystawiła już pazury,w każdej chwili,gotowa do walki,chodź i tak wiedziała,że wynik jest już pewny.Mimo to,nie zamierzała się poddawać.Bliżej niej podszedł masywny brązowy lew.Warknął głucho,spojrzawszy na nią spodełba.
-Kim jesteś i co robisz na terenie Stada Trzech Burz?!
-Nie twoja sprawa!-warknęła Exile,-zaprowadź mnie lepiej do waszego króla!
-Tak się składa,że jestem jego synem,-odwarknął lew,-więc powtórze,kim jesteś i co tutaj robisz?!
Exile prychnęła,specjalnie by zwrócić na nią uwagę.
-Nie muszę mówić!
Lew warknął jeszcze raz,po czym spojrzał na grupę,która z nim była,po czym ponownie utwił swój wzrok w oczach lwicy.
-Zgoda.Chodź już..-warknął w jej stronę,po czym zwrócił się w stronę grupy,-wracamy!
Wszyscy jak na rozkaz,ruszyli za lwem.Exile szła koło jego boku z odrazą.Nie wiedziała,co ją czeka,szła jednak pewnie z uniesioną głową.Lew powarkiwał cicho,patrząc na nią spodełba.Ta dwójka,napewno nie przypadła sobie do gustu.
Droga była dłuższa i bardziej męczoca,niż mogła się tego spodziewać biała lwica.W końcu jednak,dotarli do głównego terenu stada,na którym się zatrzymali przed wodopojem.Szybko się z niego napili (nawet Exile) po czym ruszyli w stronę jakini zamieszkiwanej przez króla.
Kto rządził Stadem Trzech Burz? I czemu tak się to stado nazywało? te pytania zadała sobie lwica,kiedy znaleźli się przed jaskinią.Usiadła,czekając aż brązowy lew,wróci by oznajmnić,że może wejść.W końcu,kiedy się pojawił,kiwnął tylko powoli głową i ponownie wszedł do jaskini.Exile poszła w ślad za nim,a za nią beżowa lwica,co ją nielada zdziwiło.
Na końcu jaskini,było podwyże,na którym leżał rozciągnięty brązowy lew.Patrzył takimi samymi oczami,w stronę Exilę.Minę miał surową,więc Exile wyczuła,że będą z tego,nie lada kłopoty.Podeszła jednak bliżej lwa i lekko się ukłoniła.Urosło w niej poczucie bezpieczeństwa,więc wysunęła pazury.Król tej ziemi,podniusł się by usiąść.Dzięki temu,zdołała zobaczyć,że jest dość wielki.Może większy,od typowego lwa.Jego grzywa,tak jak brązowego samca,który ją tutaj przyprowadził,były czarne.Owy lew,zajął miejsce obok króla po lewej stronie,a beżowa lwica po lewej.Dopiero teraz,Exile jej się uważniej przyjrzała.Była może młodsza od niej,ale także weszła w wiek nastolatki.Uśmiechała się lekko w jej stronę,a jej oczy aż błyszczały z podekscytowania,co Exile skomentowała prychnięciem.
-Jicho,kogo mi tu przyprowadziłeś?-powiedział król,spojrzawszy na syna
-Sam bym chciał wiedzieć,-warknął brązowy w stronę lwicy,która patrzyła na niego z obojętnością.Król spojrzał w jej stronę.
-Kim jesteś?
-Jestem Exile,-powiedziała obojętnie,nie spuszczając obojga z oczu,-pochodzę z Szarej Doliny,lecz...postanowiłam ją opuścić,-skłamała,bojąc się powiedzieć prawdę.Naszczęście,nikt się nie domyślił.Król kontynuował:
-Możesz dołączyć do stada,-powiedział,brzmiało to jak rozkaz,więc Exiele warknęła cicho z oburzeniem.Miała ochotę wykrzyczeć mu w twarz,co o nim sądzi,ale się powstrzymała.W końcu,tutaj ma nocleg i jedzenie.Pokłoniła więc się z oburzeniem.
-Uzuri,zaprowadź ją do pozostałych,-powiedział z wyższością król,po czym wyszedł z jaskini.Za nim podążył Jicho,wysyłając wcześniej nienawistny wzrok Exile.Biała odpowiedziała tym samym,
Beżowa lwica,podeszła do Exile z uśmiechem.
-Exile,witamy w stadzie.Chodź cię oprowadzę..
Biała tylko kiwnęła głową.Ciekawił ją smutek w głosie beżowej,lecz nic nie powiedziała.Ruszyła za nią ku wyjściu z jaskini.Co mogło się dalej wydarzyć?
Hej! Mam nadzieję,że pomimo że rozdział krótki,spodobał wam się.Odpowiadam na pytanie:Nie,Exile nie zostanie tu długo.Będzie się jeszcze duużo działo,mogę to obiecać.Mam jednak przykrą wiadomość,że następny rozdział,pokaże się dopiero najprawdopodobniej w grudniu,gdyż blog będzie zawieszony :c Co myślicie,o stadzie trzech burz,macie już jakieś teorie czy pomysły,co się wydarzy dalej?
Pozdrawiam! :)
Nastawiła uszu,kiedy usłyszała kroki.Z każdą chwilą,były coraz bliżej,a ona wyczuwała zapach lwów.Zmieszała się chwile.Mieli dobre,czy złe zamiary? Nie wiedziała.Postanowiła pobiec przed siebie.Zerwała się więc prędko,mknąc coraz dalej przed siebie.
Kroki stały się głośniejsze.Widać,że lwy za nią pobiegły.W głowie Exile,narodził się pewien pomysł.Stanie z nimi oko w oko.Było to ryzykowne i głupie,ale lwica poczuła,że tego chce.Przestała biec,odkwróciwszy się w dobrą stronę.Czekała tylko,co będzie dalej.
Chwile później,otoczyło ją już stado lwów.Była ich piątka,w tym tylko jedna samica.Exile przyjrzała się im uważnie.Mieli takie same ciemne kolory futra.Tylko lwica miała beżawy.Przyglądała się swoimi fioletowymi oczami,na Exile.Biała lwica,warczała cicho,nawet nie zwracając na jej lekki uśmiech,żadnej uwagi.Wystawiła już pazury,w każdej chwili,gotowa do walki,chodź i tak wiedziała,że wynik jest już pewny.Mimo to,nie zamierzała się poddawać.Bliżej niej podszedł masywny brązowy lew.Warknął głucho,spojrzawszy na nią spodełba.
-Kim jesteś i co robisz na terenie Stada Trzech Burz?!
-Nie twoja sprawa!-warknęła Exile,-zaprowadź mnie lepiej do waszego króla!
-Tak się składa,że jestem jego synem,-odwarknął lew,-więc powtórze,kim jesteś i co tutaj robisz?!
Exile prychnęła,specjalnie by zwrócić na nią uwagę.
-Nie muszę mówić!
Lew warknął jeszcze raz,po czym spojrzał na grupę,która z nim była,po czym ponownie utwił swój wzrok w oczach lwicy.
-Zgoda.Chodź już..-warknął w jej stronę,po czym zwrócił się w stronę grupy,-wracamy!
Wszyscy jak na rozkaz,ruszyli za lwem.Exile szła koło jego boku z odrazą.Nie wiedziała,co ją czeka,szła jednak pewnie z uniesioną głową.Lew powarkiwał cicho,patrząc na nią spodełba.Ta dwójka,napewno nie przypadła sobie do gustu.
Droga była dłuższa i bardziej męczoca,niż mogła się tego spodziewać biała lwica.W końcu jednak,dotarli do głównego terenu stada,na którym się zatrzymali przed wodopojem.Szybko się z niego napili (nawet Exile) po czym ruszyli w stronę jakini zamieszkiwanej przez króla.
Kto rządził Stadem Trzech Burz? I czemu tak się to stado nazywało? te pytania zadała sobie lwica,kiedy znaleźli się przed jaskinią.Usiadła,czekając aż brązowy lew,wróci by oznajmnić,że może wejść.W końcu,kiedy się pojawił,kiwnął tylko powoli głową i ponownie wszedł do jaskini.Exile poszła w ślad za nim,a za nią beżowa lwica,co ją nielada zdziwiło.
Na końcu jaskini,było podwyże,na którym leżał rozciągnięty brązowy lew.Patrzył takimi samymi oczami,w stronę Exilę.Minę miał surową,więc Exile wyczuła,że będą z tego,nie lada kłopoty.Podeszła jednak bliżej lwa i lekko się ukłoniła.Urosło w niej poczucie bezpieczeństwa,więc wysunęła pazury.Król tej ziemi,podniusł się by usiąść.Dzięki temu,zdołała zobaczyć,że jest dość wielki.Może większy,od typowego lwa.Jego grzywa,tak jak brązowego samca,który ją tutaj przyprowadził,były czarne.Owy lew,zajął miejsce obok króla po lewej stronie,a beżowa lwica po lewej.Dopiero teraz,Exile jej się uważniej przyjrzała.Była może młodsza od niej,ale także weszła w wiek nastolatki.Uśmiechała się lekko w jej stronę,a jej oczy aż błyszczały z podekscytowania,co Exile skomentowała prychnięciem.
-Jicho,kogo mi tu przyprowadziłeś?-powiedział król,spojrzawszy na syna
-Sam bym chciał wiedzieć,-warknął brązowy w stronę lwicy,która patrzyła na niego z obojętnością.Król spojrzał w jej stronę.
-Kim jesteś?
-Jestem Exile,-powiedziała obojętnie,nie spuszczając obojga z oczu,-pochodzę z Szarej Doliny,lecz...postanowiłam ją opuścić,-skłamała,bojąc się powiedzieć prawdę.Naszczęście,nikt się nie domyślił.Król kontynuował:
-Możesz dołączyć do stada,-powiedział,brzmiało to jak rozkaz,więc Exiele warknęła cicho z oburzeniem.Miała ochotę wykrzyczeć mu w twarz,co o nim sądzi,ale się powstrzymała.W końcu,tutaj ma nocleg i jedzenie.Pokłoniła więc się z oburzeniem.
-Uzuri,zaprowadź ją do pozostałych,-powiedział z wyższością król,po czym wyszedł z jaskini.Za nim podążył Jicho,wysyłając wcześniej nienawistny wzrok Exile.Biała odpowiedziała tym samym,
Beżowa lwica,podeszła do Exile z uśmiechem.
-Exile,witamy w stadzie.Chodź cię oprowadzę..
Biała tylko kiwnęła głową.Ciekawił ją smutek w głosie beżowej,lecz nic nie powiedziała.Ruszyła za nią ku wyjściu z jaskini.Co mogło się dalej wydarzyć?
Hej! Mam nadzieję,że pomimo że rozdział krótki,spodobał wam się.Odpowiadam na pytanie:Nie,Exile nie zostanie tu długo.Będzie się jeszcze duużo działo,mogę to obiecać.Mam jednak przykrą wiadomość,że następny rozdział,pokaże się dopiero najprawdopodobniej w grudniu,gdyż blog będzie zawieszony :c Co myślicie,o stadzie trzech burz,macie już jakieś teorie czy pomysły,co się wydarzy dalej?
Pozdrawiam! :)
Zawieszasz? Jak mogłaś??? Przepraszam za moją małą aktywność na bloggerze. Nie mam już czasu. Poświęcam go przyjaciołom, i w końcu nowemu chłopakowi. Rozdział, piękny. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz.Blog jeszcze nie został zawieszony,gdyż mam napisane dwa nowe rozdziały :) Pozdrawiam!
Usuń