#8 Pierwsze wygnanie
Ten dzień,zapowiadał się bardzo słonecznie.Exili po otworzeniu oczu,ziewnęła,po czym się przeciągnęła.Rezejrzała się dookoła.Była nad wodopojem.Widać,musiała tutaj zasnąć.Korzystając jednak z sytuacji,podeszła do wodopoju,biorąc z niego łyki wody.Była chłodna,co na gorące dni przyjemnie się komponowało.Kiedy już zaspokoiła pragnienie,ruszyła w stronę rodzinnej jaskini.
Droga nie zajęła jej aż tak dużo czasu,więc już wkrótce,mogła przekroczyć próg rodzinnej jaskini i wpaść w objęcia matki.
-Gdzieś ty była,Exili!?-spytała Viola.Od czasu śmierci Hakiego,stała się bardziej naopiekuńcza.Zwłaszcza w tym wieku,w wieku nastoletnich lat.Jej córki wyrosły na prawdziwe ślicznotki,były także wysokie.Biała lwica jednak,dzięki swojemu kolorowi sierści,zdecydowanie pokonała siostrę w kategorii "piękniejsza".Exile nigdy jednak nie zależało na wyglądzie,tak jak Didze i matce.Może była poprostu inna?
Co do jej relacji z siostrą,wcale się nie zmieniły,a pogorszyły.Diga więcej czasu spędzała z Wivu,natomiast Exile z Kamą.Moto także znikał gdzieś na całe dnie,jak się okazało,podrywał pewną lwicę.
Exile i Kama,dalej były najlepszymi przyjaciółkami.Księżniczka,mogła nawet pozwiedzać Szarą Dolinę,dzięki oprowadzaniu białej lwicy.
Właśnie wczoraj widziała się z lwicą.Rozmawiały do późnia i pewnie dlatego,oglądała wieczorem gwiazdy,leżąc koło wodopoju.Zawsze szukała tej jednej-gwiazdy jej ojca.
Westchnęła ciężko,kiedy sobie o tym przypomniała,spojrzała na matkę.
-Zasnęłam nad wodopojem
-A jakby coś ci się stało Exile?
-Życie składa się z wielu wyzwań,-zaśmiałam się,-nic mi nie jest mamo
Po chwili,do lwicy coś dotarło.Gdzie jest jej siostra? Rozejrzała się ciekawa,lwicy jednak nigdzie nie było.
-Gdzie Diga?
-Poszła cię szukać,-uśmiechnęła się Violet,po czym odeszła,by wyciągnąć z drugiej części jaskini-która była spiżarnią jej rodziny.Zaczęła ciągnąć w jej stronę antylopę,Exile od razu podbiegła,by pomóc matce.Kiedy w końcu,posiłek trafił na środek jaskini,lwice zaczęły konsumcję.Antylopa,zniknęła w ciągu kilku minut,został jej tylko zad,pozostawiony dla starszej z sióstr.Biała usiadła,po czym zaczęła kompiel,tak jak matka.
Zamyśliła się
Jej siostra nie poszła jej szukać i to było pewne.Co ona knuła? Pewnie pobiegła jak zawsze na tajne spotkanie z Wivu.Biała lwica przewróciła oczami na tą myśl.Jak można okłamywać mamę? Jak można kogo kolwiek oszukiwać?! Szkoda,że lwica nie wiedziała,że sama wkrótce,pozna odpowiedź na to pytanie.
Kiedy Viola zasnęła,Exile wstała,po czym ruszyła w stronę wyjścia.Kiedy tylko wiatr,połaskotał jej pyszczek,uśmiechnęła się lekko.Ruszyła szybkim krokiem w stronę sawanny.Słońce tak jak poprzednio,ogrzewało jej futro,dając jej przy tym,wielką rozkosz.
Udała się w stronę polany,na której pasło się stado zebr.Dobra Exile,dasz radę!-dodała sobie otuchy w myślach,po czym zaczęła się skradać w stronę oddalonej od stada zebry.Musiała iść tak,jak uczyła ją mama.Nie pod wiatr,co było trudne,kiedy on powiewał.Łapy musiały przylegać do ziemi,a pazury musiały być wysunięte.
Można by pomyśleć,że było wszystko dobrze.Była coraz bliżej,kiedy nagle,stanęła na patyku,co usłyszała zebra.W popłochu uciekła,a biała lwica wiedziała,że nie warto za nią gonić.Przewróciła tylko oczami,po czym z powrotem przyczupnęła.Znalazła kolejną ofiarę,do której zaczęła wolno podchodzić.Tym razem,patrzyła gdzie stawia pewne kroki.Pozycja pozostała ta sama.Kiedy była dostatecznie blisko,skoczyła na zebre.Chwyciła się jej barku i z całej siły,zacisnęła kły.Biało-czarne zwierze,wiło się z całej siły,co pozwoliło mu,rzucić z siebie białą lwicę.Od razu uciekło,zostawiając Exile samą.
Była wściekła.Kolejna jej uciekła.
-Jestem koszmarna! Nawet polować nie umiem,co że mnie za lwica!
-Nieudolna
Odwróciła się w popłochu.Za nią stał....ptak.Serio?-pomyślała,-taki mały ptaszek,będzie mnie oceniał
-Ty się weź nie wtrącaj,zajmij się swoimi sprawami!
-Bo co mi zrobisz? Mrugniesz na mnie?-zaśmiał się czerwony ptak
Exile wysunęła pazury
-A jak tak to co?
-To i tak ci się nie uda.Beznadziejna
W tym momencie,biała lwica odbiła się od ziemi,po czym wylądowała na ptaku,zabijając go.Od razu,zaczęła go jeść że sadysfakcją,ale także łączącym się smutniem i zdziwieniem.Zabiła,po raz pierwszy stworzenie.Ale przynajmniej udało się coś upolować.Obliżała pyszczek,po czym podeszła do wodopoju.Napiła się wody,a następnie położyła się niedaleko.Co szkodzi odpocząć?
*
*
-Masz rację,oni są beznadziejni,-przytaknęła Diga,siedząca niedaleko skały,na której dumnie siedział Wivu
-Czemu mnie nie słuchają? Ja przecież jestem następcą mego ojca,a nawet...a nawet silniejszym!
-Jesteś to prawda..-lwica wstała,kierujac się w stronę lwa,-ale potrzebujesz kogoś,kto stanie u twego boku i będzie cię wspierał,niezależnie od tego,co postanowisz,-mówiąc to,połaskotała go ogonem,ustawiając się obok niego,polizała go w policzek.
-Diga,chcesz zostać moją królową,-uśmiechnął się szyderczo
-O niczym innym nie marze,-powiedziała,po czym go przytuliła,-ale nigdy nie uda ci się osiągnąć wyższości,jeśli nie pozbędziesz się konkurencji
-Co masz na myśli? Ojciec i tak jest już umierający..
-Chodzi mi o Moto..-mówiąc to,spojrzała na horyzont,po czym odwróciwszy się,powiedziała,-..a także Exile!
Zaśmiali się,gorzej niż najsilniejsza hiena.Zaczęli układać plan,podły plan.
*
*
Exile obudziła się,że strasznym bólem głowy.Po otworzeniu oczu,dopiero dotarło do niej,że leży blisko kamienia i pewnie się o niego uderzyła.Wstała,napiła się wody,po czym ruszyła w stronę granicy.Miała ochotę spotkać się z Kamą.Słońce jednak pomału,chybiło się ku zachodowi,więc wiedziała,że musi przyspieszyć kroku.Nie miała jednak ochoty biec,tak więc jej kroki,przerodziły się w trucht.
Nim się obejrzała,znalazła się na granicy Szarej Doliny a jej jego stolicy.Zsunęła się ze zbocza,w ten sposób,że bez większego problemu,rozpoznała znajomą sobie okolicę.Usiadła więc,czekając,aż jej przyjaciółka przyjdzie,a była pewna tego,że się pojawi.
Czekała jednak zbyt długo,a ta nienadchodziła.Pewnie była tu wcześniej...-pomyślała z irytacją,po czym wstała.Zaczęła kierować się w stronę pagórka,kiedy za sobą usłyszała szelest krzaków.Mama zawsze jej powtarzała,by zachowała czujność,a ona tym czasem,pewna tego,że to jej przyjaciółka,z uśmiechem się odwróciła.
-Oj Kama,co tak straszysz,-zaśmiała się,lecz po chwili jej śmiech ustał,z krzaków nie wyszła księżniczka,a Diga.
Szara lwica,uśmiechnęła się szyderczo,podchodząc do siostry.
-Oj siostrzyczko,niepotrzebnie tu przyszłaś
-A to niby dlaczego?-Exile podniosła jedną brew do góry
Uspokoiła odech,czekaj na to,co powie jej siostra.Ona jednak chwile milczała i dopiero po dłuższej chwili,zdecydowała się....skoczyć na siostrę.Przycisnęła białą lwicę do ziemi,wysuwając pazury.Exile leżała chwile zdezorientowana i dopiero wtedy,kiedy zaskoczenie minęło,rzuciła z siebie siostrę.
-Oszalałaś! CO ty wyprawiasz?!
-To co powinnam zrobić już dawno!-warknęła lwica,-przeszkadzasz mi,przeszkadzasz Wivu.Z resztą nie tylko ty,ale innego problemu,pozbędziemy się szybko..
-Nie możesz,-syknęła Exile,-jesteśmy siostrami
Diga przewróciła oczami
-Jesteśmy,ale to nie zmienia faktu,że chce twojej zguby
Po raz pierwszy Exile,widziała taki obłęd w oczach siostry.To już nie była ta sama lwica co dawniej.Może i zawsze miała ciężki charakter,ale nigdy,ale to nigdy,nie chciała źle dla białej.Zawsze trzymały się razem,co więc się takiego popsuło?
Właśnie to pytanie,zadała sobie Exile,kiedy lwica na nią skoczyła.Córka Violet,szybko ją jednak odepchnęła,ale i tak dostała z kopniaka w brzuch.Syknęła cicho,by jej przeciwniczka nie miała sadysfakcji.Ta jednak się zaśmiała z kpiną.
-Zawsze byłaś słaba,beznadziejna,nic nie warta
Zadała cios w policzek,Exile warknęła z nienawiścią,szybko przybierając pozycję,gotową do walki.
-Co ja ci takiego zrobiłam?!
-Nic...-z jadem odparła lwica,-Ale jesteś zagrożeniem!
-Nie zagrożeniem,ale twoją siostrą!!-warknęła Exile,wystawiła pazury,obnażyła kły,po czym wolnym krokiem,ruszyła w stronę siostry.Skoczyła na nią szybko,powalając na ziemię.Ugryzła jej ucho,a kropla krwi,poleciała na ziemię.
Biała lwica poczuła nagle jakąś siłę.Czyżby to jej ojciec? Nastolatka szybko przekręciła głową,po czym zeszła z siostry,oddaliła się znacząco.
-To koniec Diga,daj mi spokój
Fioletowooka,nie miała jednak takiego zamiaru.W jej głowie gotowało się wiele myśli.Ten czyn,który uczyni,będzie okrutny.Ale...Wivu napewno go doceni.Z tą myślą,podbiegła do siostry,zagrodziła jej drogę.Exile spojrzała na nią z obojętnością.Diga uśmiechnęła się szyderczo,po czym wysunęła pazury i z całej siły,uderzyła ją.Nie trafiła jednak w policzek i wielka szrama,przeszła przez jej oko,które teraz zdobiły dwa duże ślady pazurów.
Exile syknęła z bólu,po czym padła na ziemię.Oko ją strasznie bolało.Jedyne,co jej przyszło do głowy,to to,żeby biec do szamana.Ale..nie.Coś się w niej obudziło.Obrona własna,chyba tak.Wstała,po czym także uderzyła siostę,ona jednak nie zapomniała,kto przed nią stoi-siostra.Ciosu nie zadała z wysuniętymi pazurami,ale Diga potraktowała to jako zły gest.
-Nienawidzę cię,-syknęła
-Ja ciebie także zaczęłam nienawidzić,-odpowiedziała z jadem Exile,po czym popchnęła siostrę w stronę wielkiej skały.Diga uśmiechnęła się lekko,co zdezorientowało białą.Nie na długo.Pojawił się na niej dobrze zbudowany lew,Wivu.Szaroziemiec,warknął w stronę granatowookiej.
-No kto by pomyślał,że jako pierwszy wydam taki dekret!
-Nie jesteś królem,-powiedziała córka Hakiego odważnie
-Jeszcze nie,ale to bez różnicy,-lew poruszył ogonem i w mgnieniu oka,koło niego pojawiło się kilku samców.Warknęli w stronę białej lwicy,ta nie pozostała im dłużna.Odpowiedziała tym samym.
Viola
Obudziłam się,jakby z koszmaru.Czułam...czułam,że jest coś nie tak.Rozejrzałam się.Nie było nigdzie moich córek.Ani Exile,ani Digi.Od razu wstałam,po czym wyszłam z jaskini.Na dworze panował mrok,co mnie zaniepokoiło,kiedy zaczęły pojawiać się pierwsze gwiazdy.Gdzie one są? Do głowy jako pierwszy wpadł mi wodopój,ale kiedy się tam pojawiłam,nikogo tam nie było.Może są...na Szarej Ziemi? Na myśl o tym,poczułam ciarki.Tam może się wydarzyć wszystko.Pierwsze co mi przyszło do głowy to zdanie:moje biedne dzieci.
Ruszyłam pędem w stronę granicy.Szybko zeszłam z pagórka i od razu,ogarnęło mnie przerażenie.
Narrator
Exile warknęła ostrzegawczo jeszcze raz
-Nie potrzebuję takich,-zaśmiał się z kpiną Wivu,-twoja łapa nigdy nie powinna stanąć na tej ziemi..
Diga wpatrywała się w siostrę bez wyrazu,co zmartwiło głucho Exile.Ci którym najbardziej ufałeś,mogą okazać się twoimi wrogami,-przeszło jej przez myśl,w chwili kiedy z ust lwa z jadem wydobyło się słowo:
-WYGNANIE!!!
Lwy stojące za nim,warknęły zajadliwie,a Diga zajęła miejce u boku lwa,tuląc się do niego.Exile nie mogła uwierzyć w to,co się tutaj właśnie wydarzyło.Nie chciała płakać,nie chciała zabijać,chciała tylko wiedzieć,czemu to się tak potoczyło.
Odwróciła się,kiedy usłyszała odgłos matki.Szara lwica wpatrywała się w nią smutna jak nigdy,w końcu nie ma większego bólu niż wygnanie jej dziecka,przez drugie dziecko.Diga-ona także wydała na siostrę taką decyzję.
Exile spojrzała na nią jeszcze raz.Blizna zdobiła jej oko dalej,ale już przestała ciec z niej krew.Exile wyprostowała się dumnie i powiedziała:
-Nie jesteś już moją siostrą
Po tych słowach,uśmiechnęła się jeszcze na pocieszenie do matki,po czym puściła się pędem przed siebie.Musiała w końcu,opuścić jak najszyciej tereny Szarej Ziemi.
Wivu i jego podwładni,odeszli już,zostawiając Violet i Dige same.Matka szarej i białej lwicy,uderzyła córkę lekko w policzek.
-Coś ty zrobiła!
-To co powinnam!
-To twoja siostra!
-Nie żałuję,-warknęła na odchodnym,po czym ruszyła w stronę Szarej Skały,jej nowego domu.W oczach Violet zgromadziły się natomiast łzy.Nie miała już córek,żadnej.Czuła,że jej serce przepełnia pustka.Spojrzała w stronę,którą pobiegła Exile.
-Zaufaj swojemu przeczuciu,niech ono cię poprowadzi,-szepnęła,siadając.Spojrzała na niebo,z którego zaczęło padać.
*******************************************
HEJ!
2 Sezon,w którym wkońcu rozkręciła się całkowita fabuła.Koniec dzieciństwa,jako nastolatka Exile,musi być już zdana na siebie.Macie przypuszczenia,co się dalej wydarzy? c:
Droga nie zajęła jej aż tak dużo czasu,więc już wkrótce,mogła przekroczyć próg rodzinnej jaskini i wpaść w objęcia matki.
-Gdzieś ty była,Exili!?-spytała Viola.Od czasu śmierci Hakiego,stała się bardziej naopiekuńcza.Zwłaszcza w tym wieku,w wieku nastoletnich lat.Jej córki wyrosły na prawdziwe ślicznotki,były także wysokie.Biała lwica jednak,dzięki swojemu kolorowi sierści,zdecydowanie pokonała siostrę w kategorii "piękniejsza".Exile nigdy jednak nie zależało na wyglądzie,tak jak Didze i matce.Może była poprostu inna?
Co do jej relacji z siostrą,wcale się nie zmieniły,a pogorszyły.Diga więcej czasu spędzała z Wivu,natomiast Exile z Kamą.Moto także znikał gdzieś na całe dnie,jak się okazało,podrywał pewną lwicę.
Exile i Kama,dalej były najlepszymi przyjaciółkami.Księżniczka,mogła nawet pozwiedzać Szarą Dolinę,dzięki oprowadzaniu białej lwicy.
Właśnie wczoraj widziała się z lwicą.Rozmawiały do późnia i pewnie dlatego,oglądała wieczorem gwiazdy,leżąc koło wodopoju.Zawsze szukała tej jednej-gwiazdy jej ojca.
Westchnęła ciężko,kiedy sobie o tym przypomniała,spojrzała na matkę.
-Zasnęłam nad wodopojem
-A jakby coś ci się stało Exile?
-Życie składa się z wielu wyzwań,-zaśmiałam się,-nic mi nie jest mamo
Po chwili,do lwicy coś dotarło.Gdzie jest jej siostra? Rozejrzała się ciekawa,lwicy jednak nigdzie nie było.
-Gdzie Diga?
-Poszła cię szukać,-uśmiechnęła się Violet,po czym odeszła,by wyciągnąć z drugiej części jaskini-która była spiżarnią jej rodziny.Zaczęła ciągnąć w jej stronę antylopę,Exile od razu podbiegła,by pomóc matce.Kiedy w końcu,posiłek trafił na środek jaskini,lwice zaczęły konsumcję.Antylopa,zniknęła w ciągu kilku minut,został jej tylko zad,pozostawiony dla starszej z sióstr.Biała usiadła,po czym zaczęła kompiel,tak jak matka.
Zamyśliła się
Jej siostra nie poszła jej szukać i to było pewne.Co ona knuła? Pewnie pobiegła jak zawsze na tajne spotkanie z Wivu.Biała lwica przewróciła oczami na tą myśl.Jak można okłamywać mamę? Jak można kogo kolwiek oszukiwać?! Szkoda,że lwica nie wiedziała,że sama wkrótce,pozna odpowiedź na to pytanie.
Kiedy Viola zasnęła,Exile wstała,po czym ruszyła w stronę wyjścia.Kiedy tylko wiatr,połaskotał jej pyszczek,uśmiechnęła się lekko.Ruszyła szybkim krokiem w stronę sawanny.Słońce tak jak poprzednio,ogrzewało jej futro,dając jej przy tym,wielką rozkosz.
Udała się w stronę polany,na której pasło się stado zebr.Dobra Exile,dasz radę!-dodała sobie otuchy w myślach,po czym zaczęła się skradać w stronę oddalonej od stada zebry.Musiała iść tak,jak uczyła ją mama.Nie pod wiatr,co było trudne,kiedy on powiewał.Łapy musiały przylegać do ziemi,a pazury musiały być wysunięte.
Można by pomyśleć,że było wszystko dobrze.Była coraz bliżej,kiedy nagle,stanęła na patyku,co usłyszała zebra.W popłochu uciekła,a biała lwica wiedziała,że nie warto za nią gonić.Przewróciła tylko oczami,po czym z powrotem przyczupnęła.Znalazła kolejną ofiarę,do której zaczęła wolno podchodzić.Tym razem,patrzyła gdzie stawia pewne kroki.Pozycja pozostała ta sama.Kiedy była dostatecznie blisko,skoczyła na zebre.Chwyciła się jej barku i z całej siły,zacisnęła kły.Biało-czarne zwierze,wiło się z całej siły,co pozwoliło mu,rzucić z siebie białą lwicę.Od razu uciekło,zostawiając Exile samą.
Była wściekła.Kolejna jej uciekła.
-Jestem koszmarna! Nawet polować nie umiem,co że mnie za lwica!
-Nieudolna
Odwróciła się w popłochu.Za nią stał....ptak.Serio?-pomyślała,-taki mały ptaszek,będzie mnie oceniał
-Ty się weź nie wtrącaj,zajmij się swoimi sprawami!
-Bo co mi zrobisz? Mrugniesz na mnie?-zaśmiał się czerwony ptak
Exile wysunęła pazury
-A jak tak to co?
-To i tak ci się nie uda.Beznadziejna
W tym momencie,biała lwica odbiła się od ziemi,po czym wylądowała na ptaku,zabijając go.Od razu,zaczęła go jeść że sadysfakcją,ale także łączącym się smutniem i zdziwieniem.Zabiła,po raz pierwszy stworzenie.Ale przynajmniej udało się coś upolować.Obliżała pyszczek,po czym podeszła do wodopoju.Napiła się wody,a następnie położyła się niedaleko.Co szkodzi odpocząć?
*
*
-Masz rację,oni są beznadziejni,-przytaknęła Diga,siedząca niedaleko skały,na której dumnie siedział Wivu
-Czemu mnie nie słuchają? Ja przecież jestem następcą mego ojca,a nawet...a nawet silniejszym!
-Jesteś to prawda..-lwica wstała,kierujac się w stronę lwa,-ale potrzebujesz kogoś,kto stanie u twego boku i będzie cię wspierał,niezależnie od tego,co postanowisz,-mówiąc to,połaskotała go ogonem,ustawiając się obok niego,polizała go w policzek.
-Diga,chcesz zostać moją królową,-uśmiechnął się szyderczo
-O niczym innym nie marze,-powiedziała,po czym go przytuliła,-ale nigdy nie uda ci się osiągnąć wyższości,jeśli nie pozbędziesz się konkurencji
-Co masz na myśli? Ojciec i tak jest już umierający..
-Chodzi mi o Moto..-mówiąc to,spojrzała na horyzont,po czym odwróciwszy się,powiedziała,-..a także Exile!
Zaśmiali się,gorzej niż najsilniejsza hiena.Zaczęli układać plan,podły plan.
*
*
Exile obudziła się,że strasznym bólem głowy.Po otworzeniu oczu,dopiero dotarło do niej,że leży blisko kamienia i pewnie się o niego uderzyła.Wstała,napiła się wody,po czym ruszyła w stronę granicy.Miała ochotę spotkać się z Kamą.Słońce jednak pomału,chybiło się ku zachodowi,więc wiedziała,że musi przyspieszyć kroku.Nie miała jednak ochoty biec,tak więc jej kroki,przerodziły się w trucht.
Nim się obejrzała,znalazła się na granicy Szarej Doliny a jej jego stolicy.Zsunęła się ze zbocza,w ten sposób,że bez większego problemu,rozpoznała znajomą sobie okolicę.Usiadła więc,czekając,aż jej przyjaciółka przyjdzie,a była pewna tego,że się pojawi.
Czekała jednak zbyt długo,a ta nienadchodziła.Pewnie była tu wcześniej...-pomyślała z irytacją,po czym wstała.Zaczęła kierować się w stronę pagórka,kiedy za sobą usłyszała szelest krzaków.Mama zawsze jej powtarzała,by zachowała czujność,a ona tym czasem,pewna tego,że to jej przyjaciółka,z uśmiechem się odwróciła.
-Oj Kama,co tak straszysz,-zaśmiała się,lecz po chwili jej śmiech ustał,z krzaków nie wyszła księżniczka,a Diga.
Szara lwica,uśmiechnęła się szyderczo,podchodząc do siostry.
-Oj siostrzyczko,niepotrzebnie tu przyszłaś
-A to niby dlaczego?-Exile podniosła jedną brew do góry
Uspokoiła odech,czekaj na to,co powie jej siostra.Ona jednak chwile milczała i dopiero po dłuższej chwili,zdecydowała się....skoczyć na siostrę.Przycisnęła białą lwicę do ziemi,wysuwając pazury.Exile leżała chwile zdezorientowana i dopiero wtedy,kiedy zaskoczenie minęło,rzuciła z siebie siostrę.
-Oszalałaś! CO ty wyprawiasz?!
-To co powinnam zrobić już dawno!-warknęła lwica,-przeszkadzasz mi,przeszkadzasz Wivu.Z resztą nie tylko ty,ale innego problemu,pozbędziemy się szybko..
-Nie możesz,-syknęła Exile,-jesteśmy siostrami
Diga przewróciła oczami
-Jesteśmy,ale to nie zmienia faktu,że chce twojej zguby
Po raz pierwszy Exile,widziała taki obłęd w oczach siostry.To już nie była ta sama lwica co dawniej.Może i zawsze miała ciężki charakter,ale nigdy,ale to nigdy,nie chciała źle dla białej.Zawsze trzymały się razem,co więc się takiego popsuło?
Właśnie to pytanie,zadała sobie Exile,kiedy lwica na nią skoczyła.Córka Violet,szybko ją jednak odepchnęła,ale i tak dostała z kopniaka w brzuch.Syknęła cicho,by jej przeciwniczka nie miała sadysfakcji.Ta jednak się zaśmiała z kpiną.
-Zawsze byłaś słaba,beznadziejna,nic nie warta
Zadała cios w policzek,Exile warknęła z nienawiścią,szybko przybierając pozycję,gotową do walki.
-Co ja ci takiego zrobiłam?!
-Nic...-z jadem odparła lwica,-Ale jesteś zagrożeniem!
-Nie zagrożeniem,ale twoją siostrą!!-warknęła Exile,wystawiła pazury,obnażyła kły,po czym wolnym krokiem,ruszyła w stronę siostry.Skoczyła na nią szybko,powalając na ziemię.Ugryzła jej ucho,a kropla krwi,poleciała na ziemię.
Biała lwica poczuła nagle jakąś siłę.Czyżby to jej ojciec? Nastolatka szybko przekręciła głową,po czym zeszła z siostry,oddaliła się znacząco.
-To koniec Diga,daj mi spokój
Fioletowooka,nie miała jednak takiego zamiaru.W jej głowie gotowało się wiele myśli.Ten czyn,który uczyni,będzie okrutny.Ale...Wivu napewno go doceni.Z tą myślą,podbiegła do siostry,zagrodziła jej drogę.Exile spojrzała na nią z obojętnością.Diga uśmiechnęła się szyderczo,po czym wysunęła pazury i z całej siły,uderzyła ją.Nie trafiła jednak w policzek i wielka szrama,przeszła przez jej oko,które teraz zdobiły dwa duże ślady pazurów.
Exile syknęła z bólu,po czym padła na ziemię.Oko ją strasznie bolało.Jedyne,co jej przyszło do głowy,to to,żeby biec do szamana.Ale..nie.Coś się w niej obudziło.Obrona własna,chyba tak.Wstała,po czym także uderzyła siostę,ona jednak nie zapomniała,kto przed nią stoi-siostra.Ciosu nie zadała z wysuniętymi pazurami,ale Diga potraktowała to jako zły gest.
-Nienawidzę cię,-syknęła
-Ja ciebie także zaczęłam nienawidzić,-odpowiedziała z jadem Exile,po czym popchnęła siostrę w stronę wielkiej skały.Diga uśmiechnęła się lekko,co zdezorientowało białą.Nie na długo.Pojawił się na niej dobrze zbudowany lew,Wivu.Szaroziemiec,warknął w stronę granatowookiej.
-No kto by pomyślał,że jako pierwszy wydam taki dekret!
-Nie jesteś królem,-powiedziała córka Hakiego odważnie
-Jeszcze nie,ale to bez różnicy,-lew poruszył ogonem i w mgnieniu oka,koło niego pojawiło się kilku samców.Warknęli w stronę białej lwicy,ta nie pozostała im dłużna.Odpowiedziała tym samym.
Viola
Obudziłam się,jakby z koszmaru.Czułam...czułam,że jest coś nie tak.Rozejrzałam się.Nie było nigdzie moich córek.Ani Exile,ani Digi.Od razu wstałam,po czym wyszłam z jaskini.Na dworze panował mrok,co mnie zaniepokoiło,kiedy zaczęły pojawiać się pierwsze gwiazdy.Gdzie one są? Do głowy jako pierwszy wpadł mi wodopój,ale kiedy się tam pojawiłam,nikogo tam nie było.Może są...na Szarej Ziemi? Na myśl o tym,poczułam ciarki.Tam może się wydarzyć wszystko.Pierwsze co mi przyszło do głowy to zdanie:moje biedne dzieci.
Ruszyłam pędem w stronę granicy.Szybko zeszłam z pagórka i od razu,ogarnęło mnie przerażenie.
Narrator
Exile warknęła ostrzegawczo jeszcze raz
-Nie potrzebuję takich,-zaśmiał się z kpiną Wivu,-twoja łapa nigdy nie powinna stanąć na tej ziemi..
Diga wpatrywała się w siostrę bez wyrazu,co zmartwiło głucho Exile.Ci którym najbardziej ufałeś,mogą okazać się twoimi wrogami,-przeszło jej przez myśl,w chwili kiedy z ust lwa z jadem wydobyło się słowo:
-WYGNANIE!!!
Lwy stojące za nim,warknęły zajadliwie,a Diga zajęła miejce u boku lwa,tuląc się do niego.Exile nie mogła uwierzyć w to,co się tutaj właśnie wydarzyło.Nie chciała płakać,nie chciała zabijać,chciała tylko wiedzieć,czemu to się tak potoczyło.
Odwróciła się,kiedy usłyszała odgłos matki.Szara lwica wpatrywała się w nią smutna jak nigdy,w końcu nie ma większego bólu niż wygnanie jej dziecka,przez drugie dziecko.Diga-ona także wydała na siostrę taką decyzję.
Exile spojrzała na nią jeszcze raz.Blizna zdobiła jej oko dalej,ale już przestała ciec z niej krew.Exile wyprostowała się dumnie i powiedziała:
-Nie jesteś już moją siostrą
Po tych słowach,uśmiechnęła się jeszcze na pocieszenie do matki,po czym puściła się pędem przed siebie.Musiała w końcu,opuścić jak najszyciej tereny Szarej Ziemi.
Wivu i jego podwładni,odeszli już,zostawiając Violet i Dige same.Matka szarej i białej lwicy,uderzyła córkę lekko w policzek.
-Coś ty zrobiła!
-To co powinnam!
-To twoja siostra!
-Nie żałuję,-warknęła na odchodnym,po czym ruszyła w stronę Szarej Skały,jej nowego domu.W oczach Violet zgromadziły się natomiast łzy.Nie miała już córek,żadnej.Czuła,że jej serce przepełnia pustka.Spojrzała w stronę,którą pobiegła Exile.
-Zaufaj swojemu przeczuciu,niech ono cię poprowadzi,-szepnęła,siadając.Spojrzała na niebo,z którego zaczęło padać.
*******************************************
HEJ!
2 Sezon,w którym wkońcu rozkręciła się całkowita fabuła.Koniec dzieciństwa,jako nastolatka Exile,musi być już zdana na siebie.Macie przypuszczenia,co się dalej wydarzy? c:
Mhm. Co się wydarzy. Coś złego xD. Szczerze nigdy nie lubiłam Digi, a teraz to sobie u mnie nagrabiła. Exile da sobie radę...
OdpowiedzUsuń