#11 Zapowiedź

Exile
Świadomość przyszła dopiero wówczas,kiedy opuściłam jaskinię.Rozglądając się wokół,rozpoznałam teren Stada Trzech Burz.Odznaczał się na sawannie.Wszędzie było dużo skał,za to mniej drzew.Było tu dużo surykatek.Westchnęłam głęboko.Była to pierwsza noc,którą spędziłam na ich terenie.Ponieważ byłam nowa,musiałam spać w małej,chłodnej jaskini.Było mi niewygodnie,ale lepsze to niż nic.Przynajmniej dostałam pożywienie,a przyznam,że byłam uwczesnego dnia,strasznie głodna.
Ruszyłam kilka kroków przed siebie i od razu,dostrzegłam sczupłą sylwetkę Uzuri.Lwica szła w moją stronę spiesznym krokiem,uśmiechając się od ucha do ucha.Dawno nie byłam świadkiem,takiej pozytywnej energii,jaka płynęła od lwicy.Po śmierci ojca,mamy wesoły i szczery uśmiech,zmienił się.Zwykle uśmiechała się stucznie.Diga właściwie nigdy nie uśmiechała się szczerze i radośnie,może czasem z przymusu,lub jak widziała twarz Wivu.Na myśl o lwie,warknęłam cicho,lecz Uzuri to usłyszała,bo cofnęła się zawstydzona,a uśmiech szedł z jej pyska.
-H-hej,wszystko dobrze?-spytała
Przewróciłam oczami
-Jak widać..
-To świetnie!-krzyknęła,ponownie zalewając się szerokim uśmiechem,-idziemy nad wodopój? O poranku jest zawsze pusty
Dopiero teraz spojrzałam na niebo,które przybierało kolor niebieski z pomarańczowego.Kiwnęłam głową i po chwili,ruszyłyśmy w stronę wodopoju.

Słyśmy jednakowym krokiem,a wiatr wiał w naszą stronę,muskając nasze futro.Na terenie,słychać było ciszę,co i rusz przerywaną odgłosami naszych kroków.
Akurat byłyśmy nie daleko jaskini królewskiej,więc podchodząc mogłyśmy dostrzec sylwetkę króla,na samym "dachu".Uśmiechnęłam się szyderczo w duchu.Ta jasne,wielki manarcha,może jeszcze syn okaże się jednym z bogów!

Akurat wypowiadając ostatnią myśl,koło nas przestał Jicho.Jego brązową sierścią,poruszył wiatr.Spojrzał na nas z gniewem,co odwzajemniłam.Niezbyt przypadliśmy sobie do gustu.Nie podobał mi się w ogóle jego arogancki charakter i okrucieństwo.
-Co wy tu robicie?-spytał,że sztucznym uśmiechem,czułam jednak,buzujący w nim gniew.
-A co masz do tego?-zaśmiała się ironicznie Uzuri,na czym zyskała odemnie plusa,-Jak już chcesz wiedzieć,wybieramy się nad wodopój,chyba że nam zabronisz pić,co?
Ominęłyśmy lwa,znów ruszając nad wodopój.Jicho burknął coś tylko pod nosem i także odszedł,tylko w zupełnie innym kierunku.

-Nie wierzę,że to mój brat,-burknęła Uzuri,kiedy dotarłyśmy już do wodopoju
-Fakt,jest to totalny idiota
-Przez wielkie I ,-syknęła,po czym się zaśmiała,-widzisz,mamy podobne zdania!
-Tylko w jednej sprawie,-przewróciłam oczami.Nie wiem czemu,ale odczuwałam przy lwicy spokój,do czego nie chciałam się przyznać.Miałam się zmienić.Zmieniłam się.Teraz,nie jestem już tą samą Exilę,tą nieśmiałą lwiczką.
Pochyliłam się nad chłodną wodą i wzięłam kilka łyków.Podobnie zrobiła Uzuri.Jak już ugasiłyśmy pragnienia,położyłyśmy się nie daleko.
Słońce było już wysoko na horyzoncie,ogrzewało więc przyjemnie nasze futra.
Uzuri westchnęła
-Mam już dość tego miejsca
-Mhm..-spojrzałam na nią zaciekawiona
-Głównie stada.Ojciec,ma straszny rygor i pomyśleć,że kiedyś Stadem Trzech Burz,zajmie się mój głupi braciszek!
-No fakt,-wydusiłam z siebie,-powiesz mi,czemu tak nazywa się twoje stado?
-To długa historia....więc ci ją streszczę!-na jej pysk wszedł szeroki uśmiech,odsłaniający śnieżnobiałe ząbki,-mój prapra dziadek,Beige*,zawędrował tu wraz że swymi braćmi.Była ich dwójka,zwali się Dhoruba** i Asili***.Nie mieli specjalnego celu,po prostu tak zdnia na dzień,postanowili założyć stado.Nie było tu specjalnie dużo zwierzyny i dopiero z czasem,zaczęło się to zmieniać.Opanowali więc techniki zielalskie,których nauczyli ich szamani z doliny nieopodal-Kwiecistej Doliny..
-Żywili się roślinami?-spytałam z szeroko otwartymi oczami
-Dziwne nie..-powiedziała,po czym kontynuowała,-Z czasem,do stada dołączali podróżni,dzięki czemu,rosliśmy w potęgę.Pradziadek zakochał się,podobnie jak jego bracia,wspólnie zakładali rodziny..Lecz..coś się nagle popsuło.Dhuruba zapragnął przejął władzę tylko dla siebie,dwójka jego braci,musiała więc walczyć przeciw niemu i jego zwolenikom.Ale...i ich ogarneła żądza władzy.Trójka braci,toczyła  że sobą podboję,przez jeszcze wiele zachodów i wschodów słońca.Dopiero mój dziadek przerwał to wszystko,zabijając swoje kuzynostwo,przy tym poślubiając ostatnią kuzynkę,która nie pragnęła zemsty.Przez te burzliwe relacje,nasza ziemia doznała wielu szkud,które są dopiero co naprawiane.Jak widzisz,z marnym skutkiem.
-Już rozumiem,-powiedziałam,po czym przełknęłam ślinę i w zastanowieniu,zmarszczyłam brwi,-Uzuri...co się stało z twoją mamą? Nie ma jej na terenie stada prawda?
-Nie..nie chce o tym mówić,-szepnęła,-może pewnego dnia ci odpowiem na to pytanie,-pochyliła głowę
Kiwnęłam więc tylko.Zaciekawiła mnie,ale wiedziałam,że nic z niej nie wyrzucę.Westchnęłam więc,ujmując w łapy jej pyszczek.
-Hej,nie martw się! Może chcesz iść na polowanie?
I ponownie pojawił się ten błysk w oku i szeroki uśmiech
-Pewnie! pokażę ci najlepsze pastwisko
Wstałyśmy,po czym ruszyłyśmy w stronę rzekomego pastwiska
***
Narrator
Niebo pokryła granatowa skura,na której odbiły się gwiazdy.Całe stado,spało smacznie w jaskini,wtulone w siebie.Król pochrapywał na podwyższeniu,ozdobionym żółtą trawą.Obok niego na ziemi,spała Uzuri,nucąc coś pod nosem.Exile położyła się daleko od stada.Jej sny odbiegały do wspomnień.O ojcu.Chciała jeszcze raz go zobaczyć.Właśnie,chciała,lecz było jasne,że nigdy z powrotem jego nie zobaczy,chyba,że po śmierci,która tak szybko raczej nie nastąpi.Jej białe futro,połyskiwało w świetle księżyca,tak że Jicho wymusił się na uśmiech i miłe zdanie o lwicy.Nawet pomimo rany przebiegającej przez oko,miała w sobie urok szaroziemki.A jej oczy,pięknie komponowały się z bielą futra.
Jicho wstał i ostrożnie,by nikogo nie zbudzić,wyszedł z jaskini.Wiedział,że jeśli teraz go ktoś przyłapie,będzie miał niemałe kłopoty.Kiedy więc znalazł się daleko od jaskini,odetchnął z ulgą i przyspieszył kroku.Jego łapy,przedzierały ziemię,twardym truchtem.Wiatr powiewał jego czarną grzywą.Zatrzymał się dopiero,kiedy dojrzał na horyzoncie sylwetkę,na którą czekał.Uśmiechnął się szyderczo,a kiedy tylko się przy niej znalazł,usiadł zrezygnowany.Ignoracja była jego dobrą stroną,co od razu wyczuła lwica.Jej sierść była krwista,niczym krew,co dało się zauważyć nawet w gęstwinie nocy.Zielony oczy patrzyły nienawistmym wzrokiem na lwa,przez co przeszły go ciarki.Wstał więc i szybko ustawił się obok lwicy,z lekkim pokłonem.
-Witaj Sangre..
-Milcz głupcze,-syknęła z jadem,po czym zaczęła go obchodzić,-ty jesteś Jicho..
-Książę...
-MILCZ!-ryknęła,-Jicho,Jicho,Jicho..cóż się takiego stało,że zamawiasz moje usługi
-Dobrze..
-NIE POZWOLIŁAM ci mówić,-warknęła,siadając,-proszę..możesz mówić
Lew przewrócił w myślach oczami,lecz nawet tam przychodziło mu to z trudem.Bał się,że okrutna lwica,zdoła wyczytać jego myśli.Przełknął więc ślinę.Wiedział,że jest mu potrzebna jej pomoc.Nikt inny,nie da rady dokonać tego,co ma zamiar zrobić.Przynajmniej nie z tym lwem.
-Chce tego samego o czym mówiłem ostatnio,nic się nie zmieniło.Chce,żebyś...-pochylił się nad jej uchem,-..zabiła mojego ojca
Lwica wystawiła zęby,z których dało się jeszcze zobaczyć spływającą czerwoną ciecz
-Da się zrobić,ale to będzie kosztować
-Osiem zebr i cztery antylopy..
-Nie nie,to za mało.W końcu chodzi tu o samego króla,a nie zapominaj,źe jak to się wyda..
-Dobrze,niech będzie pietnaście antylop i dziesięć zebr
-Dobrze się z tobą robi interesy,-syknęła i zaczęła odchodzić,-śmierć ma być brutalna?
-Bardzo!
-A kto ma być potęcjalnym winowajcą?-spytała nie odwracając się
Lew zawachał się,lecz po chwili uniusł dumny masywny głos:
-..Exile

*beżowy
**burza
***charakter
Hej! Co myślicie o rozdziale? Na szczęście,udało mi się go skączyć.Jest to przed ostatni rozdział,przed zawieszeniem bloga,więc...mam nadzieję,że wydał się dość dobry.Macie podejrzenia,co będzie się działo w rozdziale 12? 
Co do drogiej Sangre,jest to lwica,która pojawi się jeszcze nie raz! Przynajmniej,nie na tym blogu.Jest to lwica,o której kiedyś też powstanie blog,ale więcej szczegółów nie zdradzę :) 
1.Myślicie,że plan Jicho się wypełni i dlaczego lew go uknuł? 
2.Jaka jest wasza teoria na temat matki Uzuri?
3.Co myślicie o historii Stada Trzech Burz,kto najbardziej zawinił?
Zakładka z bohaterami ,wkrótce zostanie zaktualizowana
Pozdrawiam!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#1 Początek

#3 Pod gwiazdami

#10 Stado Trzech Burz