#20 Nowa towarzyszka? Bardzo chętnie!
-Nie zwalniajcie!-krzyknęła Uzuri przez ramię.
Zauważyła jak Exile skinęła jej głową.
Kioo dyszał,łapy go bolały,ale biegł dalej,mimo iż ostry wiatr drapał go w oczy.
W końcu jednak i lew musiał przyznać ,że było warto,kiedy pokazała się przez nimi Zielona Ziemia.
Tak jak Trawiasta Ziemia,rosło tu dużo trawy.Prawie wszystko było zielone,a wodospad odbijał tęczę.Ptaki miały długie,kolorowe pióra.Wyglądała ta ziemia jak dżungla.
Towarzysze tej długiej podróży,od razu przypadli i zaczęli pić chłodną wodę.Następnie Uzuri i Exile upolowały dwa ptaki.Kioo spojrzał na nie.
-Nie znoszę polować.Proszę,was..dziewczyny!
-Musimy coś ustalić ,Kioo,-zaczęła Exile,-w naszym stadzie,każdy musi coś robić.My polujemy,a co ty będziesz robił?
-Bronił was?
Lwice zaśmiały się gorzko.
-Same to umiemy,-prychnęła Uzuri,-pytam,co pożytecznego będziesz robił?
Lew zamyślił się i dopiero po chwili ,krzyknął:
-Będę w nocy czuwał.Nie całą noc,ale chociaż trzy godziny ,jak będziecie iść spać ,w ten sposób,będziemy mieli straż!
Exile i Uzuri spojrzały na siebie porozumiewawczo,po czym skinęły głową,że są zadowolone z tego pomysłu.
Exile oddała mu swojego ptaka i sama poszła coś upolować dla siebie.
Kiedy już cała trójka się najadła,postanowili poszukać tutejszych lwów.
Nie było to trudne,bo obóz zielonoziemców,wyrósł przed nimi niemal od razu.Tutejsze lwy,spojrzeły na nich zaskoczone.
Rozsunęły się,kiedy wyszła spomiędzy nich jasna lwica.
-Witajcie na Zielonej Ziemi.Jestem Johari,jedyna królowa.
-Nie macie króla?
-Nie mamy,gdyż mój syn jest za mały na przejęcie rządów,-uśmiechnęła się Johari,-ale lwice i tak silniejsze są
-To prawda,-przyznała Exile.Chrząknęła.-Czy moglibyśmy dołączyć do stada?
-Nie ma problemu.Kim jesteście?
Pomarańczowa i złota lwice za nią,spojrzały na przybyłych.Pomarańczowa się skrzywiła.
-Ta blizna jest straszna
Exile warknęła:
-Jak twój pysk!
Uzuri szybko powiedziała
-Jestem Uzuri,to Kioo,a to Exile. Jesteśmy wędrowcami i szukamy domu.
-Tu go znajdziecie.Jesteśmy przyjaźni i potrzebujemy więcej wojowników,-uśmiechnęła się Johari,-i tak silnego samca,-zatrzepotała rzęsami.
Tak,Zielona Ziemia nie spodobała się ani Exile ,ani Uzuri,które ruszyły na zwiedzanie zburzone. Kioo natomiast był w siódmym niebie.
Kiedy Exile i Uzuri odpoczywały nad wodospodem, koło nich położyła się złota lwica.Ta sama ,która stała za Johari.Położyła głowę na łapach i westchnęła:
-Fajnie macie.Tak podróżować.
-Czuż,przyszła pora się osiedlić na stałe,-burknęła Uzuri
-Ale to stado się wam nie podoba,-lwica jakby czytała myśli Uzuri i Exile.Lwice spojrzały na nią.Złota mówiła dalej.-Mi też się nie podoba.Nie dajcie się zwieść tym uśmiechą,Zielona Ziemia jest nieprzyjazna.Wszystko ma być takie ,jakie chce moja matka,królowa Johari.
-Nie wiedziałam,że ma więcej dzieci,-zdziwiła się Exile
-Ma..tylko liczy się dla niej tylko Kesho.To w końcu następca tronu.Ta pomarańczowa lwica to Binti,moja siostra.Ja jestem Asali.
-Miło cię poznać,-powiedziała Uzuri.
Asali ,Exile i Uzuri spędziły ze sobą resztę dnia.Okazało się,że Asali jest naprawdę fajna.O ile Exile dobrze walczyła, Uzuri miała dobrą pamięć ,obie świetnie polowały ,Kioo był szybki ,to Asali umiała leczyć.
Lwica wyjaśniła dlaczego.
-Gdy byłam mała,Binti nie chciała się ze mną bawić. Byłam zda na siebie.Zawędrowałam do medyczki,Ritty, u której się uczyłam.Nauczyła mnie leczyć,medytować i polować.
-Ale nie umiesz rozmawiać z duchami?-zaśmiała się cicho Uzuri
-Nie,-przyznała Asali,-ale lubię kamienie
Trójka lwic się zaśmiała
Asali była cierpliwa,odważna i wydawała się delikatna.Chętnie szła za Exile i Uzuri,oprowadzając je i jedząc z nimi lancz.
Exile nie denerwowała się obecnością lwicy.Znaczy,nie znosiła obcych,ale uznała,że lwica jest całkiem w porządku.
Później jednak,Exile postanowiła wybrać się na spacer,tylko z Uzuri.Asali uszanowała to i zniknęła w krzewach.
Asali doszła znów do obozu swojego stada,gdzie zauważyła swoją matkę.Johari spojrzała na nią wściekła.Podbiegła do niej.
-Zabiłaś swojego brata! Zabiłaś Kesho!- w oczach lwicy grzmotnęły łzy
Asali cofnęła się do tyłu,przerażona.
-Nie..byłam cały dzień z Exile i Uzuri.
-Tak? -Johari odwróciła się do strażniczek,-zamknijcie Asali do lochu i złapcie mi te dwie i także je zamknijcie! Nikt mnie nie oszuka!
Asali nie znosiła lochód pod jaskinią.Było tu brudno,ciemno,nieprzyjemnie i ciasno.Skuliła się jednak jeszcze bardziej,gdy Uzuri i Exile zostały tu wrzucone.Exile ze wściekłością rzuciła się ,by bić kratę.
-Co oni robią?-spytała zła Uzuri,-czemu nas zamknęli?
-Bo Kesho podobno nie żyję.Oskarżyli mnie i was,-odpowiedziała Asali
-Nie martw się.Nikt nie będzie mnie więził,-syknęła Exile.
Exile zauważyła,jak Kioo zbliża się do nich.Otworzył kraty zrobione z kości słoniowych.
-Jestem.Przepraszam,dopiero się dowiedziałem.Podobno zostałyście wygnane.
Exile i Uzuri spojrzały na siebie porozumiewawczo.
-Powiedziała tak Johari,gdy spytałem,gdzie jesteście.
-Dobrze.Chętnie stąd odejdę,-odparła Exile
-Ja też,-przyznała Uzuri
-Asali,chcesz dołączyć do naszego stada?-biała lwica spojrzała w stronę nowo poznanej towarzyszki.
Oczy Asali zaświeciły się.
-Mogę? Bo teraz i tak bym tu nie chciała mieszkać,a wy jesteście takie fajne!
Uzuri skinęła głową
-Exile jest naszą przywódczynią..-Exile zdziwiła się na jej słowa,-a ty będziesz również naszą przyjaciółką
Asali z chęcią się zgodziła.
Ruszyła za Kioo i Uzuri.
Exile miała co innego do zrobienia.
Przeszukała potajemnie miejsca i wkrótce znalazła ciało księcia Kesho leżące przy krzaku jeżyn.Z kpiną uświadomiła sobie,że nawet go nie pochowali.Trudno,królestwo będzie w złych łapach.Exile przyjrzała się uważnie pyszczkowi lwiątka.Złapała go za skórę i pociągnęła w stronę jaskini stada.
Johari na jej widok się zjeżyła.
-Co ty tu robisz?! Do lo..
-Patrz!-Exile położyła lwiątko na skale,-na jego pyszczku są ślady czerwonych jagód.To zatrute jagody,szybko go zabiły.W końcu go nie dopilnowałaś.Kiepska z ciebie matka!- Exile odwróciła się i ignorując wszystkie spojrzenia,pognała prosto w krzewy.
Szybko odnalazła trójkę przyjaciół i razem z nimi ruszyła przed siebie,ku nowej przygodzie.Asali zdziwiła się,kiedy Exile opowiedziała jej,co dla niej zrobiła.To było oczyszczenie honoru,dla całej ich trójki,zwłaszcza dla złotej.
Uzuri pochyliła się i wyszeptała do ucha idącej koło niej Exile.
-Świetna robota.Zastanawiam się teraz,czy jesteś dobra,czy zła.
-Wiesz Uzuri,-szepnęła Exile,-jestem po prostu sobą.
Całą kolejną drogę,szli w zupełnej ciszy.
Polowali,
Odpoczywali,
Aż dotarli do pustyni.
Zauważyła jak Exile skinęła jej głową.
Kioo dyszał,łapy go bolały,ale biegł dalej,mimo iż ostry wiatr drapał go w oczy.
W końcu jednak i lew musiał przyznać ,że było warto,kiedy pokazała się przez nimi Zielona Ziemia.
Tak jak Trawiasta Ziemia,rosło tu dużo trawy.Prawie wszystko było zielone,a wodospad odbijał tęczę.Ptaki miały długie,kolorowe pióra.Wyglądała ta ziemia jak dżungla.
Towarzysze tej długiej podróży,od razu przypadli i zaczęli pić chłodną wodę.Następnie Uzuri i Exile upolowały dwa ptaki.Kioo spojrzał na nie.
-Nie znoszę polować.Proszę,was..dziewczyny!
-Musimy coś ustalić ,Kioo,-zaczęła Exile,-w naszym stadzie,każdy musi coś robić.My polujemy,a co ty będziesz robił?
-Bronił was?
Lwice zaśmiały się gorzko.
-Same to umiemy,-prychnęła Uzuri,-pytam,co pożytecznego będziesz robił?
Lew zamyślił się i dopiero po chwili ,krzyknął:
-Będę w nocy czuwał.Nie całą noc,ale chociaż trzy godziny ,jak będziecie iść spać ,w ten sposób,będziemy mieli straż!
Exile i Uzuri spojrzały na siebie porozumiewawczo,po czym skinęły głową,że są zadowolone z tego pomysłu.
Exile oddała mu swojego ptaka i sama poszła coś upolować dla siebie.
Kiedy już cała trójka się najadła,postanowili poszukać tutejszych lwów.
Nie było to trudne,bo obóz zielonoziemców,wyrósł przed nimi niemal od razu.Tutejsze lwy,spojrzeły na nich zaskoczone.
Rozsunęły się,kiedy wyszła spomiędzy nich jasna lwica.
-Witajcie na Zielonej Ziemi.Jestem Johari,jedyna królowa.
-Nie macie króla?
-Nie mamy,gdyż mój syn jest za mały na przejęcie rządów,-uśmiechnęła się Johari,-ale lwice i tak silniejsze są
-To prawda,-przyznała Exile.Chrząknęła.-Czy moglibyśmy dołączyć do stada?
-Nie ma problemu.Kim jesteście?
Pomarańczowa i złota lwice za nią,spojrzały na przybyłych.Pomarańczowa się skrzywiła.
-Ta blizna jest straszna
Exile warknęła:
-Jak twój pysk!
Uzuri szybko powiedziała
-Jestem Uzuri,to Kioo,a to Exile. Jesteśmy wędrowcami i szukamy domu.
-Tu go znajdziecie.Jesteśmy przyjaźni i potrzebujemy więcej wojowników,-uśmiechnęła się Johari,-i tak silnego samca,-zatrzepotała rzęsami.
Tak,Zielona Ziemia nie spodobała się ani Exile ,ani Uzuri,które ruszyły na zwiedzanie zburzone. Kioo natomiast był w siódmym niebie.
Kiedy Exile i Uzuri odpoczywały nad wodospodem, koło nich położyła się złota lwica.Ta sama ,która stała za Johari.Położyła głowę na łapach i westchnęła:
-Fajnie macie.Tak podróżować.
-Czuż,przyszła pora się osiedlić na stałe,-burknęła Uzuri
-Ale to stado się wam nie podoba,-lwica jakby czytała myśli Uzuri i Exile.Lwice spojrzały na nią.Złota mówiła dalej.-Mi też się nie podoba.Nie dajcie się zwieść tym uśmiechą,Zielona Ziemia jest nieprzyjazna.Wszystko ma być takie ,jakie chce moja matka,królowa Johari.
-Nie wiedziałam,że ma więcej dzieci,-zdziwiła się Exile
-Ma..tylko liczy się dla niej tylko Kesho.To w końcu następca tronu.Ta pomarańczowa lwica to Binti,moja siostra.Ja jestem Asali.
-Miło cię poznać,-powiedziała Uzuri.
Asali ,Exile i Uzuri spędziły ze sobą resztę dnia.Okazało się,że Asali jest naprawdę fajna.O ile Exile dobrze walczyła, Uzuri miała dobrą pamięć ,obie świetnie polowały ,Kioo był szybki ,to Asali umiała leczyć.
Lwica wyjaśniła dlaczego.
-Gdy byłam mała,Binti nie chciała się ze mną bawić. Byłam zda na siebie.Zawędrowałam do medyczki,Ritty, u której się uczyłam.Nauczyła mnie leczyć,medytować i polować.
-Ale nie umiesz rozmawiać z duchami?-zaśmiała się cicho Uzuri
-Nie,-przyznała Asali,-ale lubię kamienie
Trójka lwic się zaśmiała
Asali była cierpliwa,odważna i wydawała się delikatna.Chętnie szła za Exile i Uzuri,oprowadzając je i jedząc z nimi lancz.
Exile nie denerwowała się obecnością lwicy.Znaczy,nie znosiła obcych,ale uznała,że lwica jest całkiem w porządku.
Później jednak,Exile postanowiła wybrać się na spacer,tylko z Uzuri.Asali uszanowała to i zniknęła w krzewach.
Asali doszła znów do obozu swojego stada,gdzie zauważyła swoją matkę.Johari spojrzała na nią wściekła.Podbiegła do niej.
-Zabiłaś swojego brata! Zabiłaś Kesho!- w oczach lwicy grzmotnęły łzy
Asali cofnęła się do tyłu,przerażona.
-Nie..byłam cały dzień z Exile i Uzuri.
-Tak? -Johari odwróciła się do strażniczek,-zamknijcie Asali do lochu i złapcie mi te dwie i także je zamknijcie! Nikt mnie nie oszuka!
Asali nie znosiła lochód pod jaskinią.Było tu brudno,ciemno,nieprzyjemnie i ciasno.Skuliła się jednak jeszcze bardziej,gdy Uzuri i Exile zostały tu wrzucone.Exile ze wściekłością rzuciła się ,by bić kratę.
-Co oni robią?-spytała zła Uzuri,-czemu nas zamknęli?
-Bo Kesho podobno nie żyję.Oskarżyli mnie i was,-odpowiedziała Asali
-Nie martw się.Nikt nie będzie mnie więził,-syknęła Exile.
Exile zauważyła,jak Kioo zbliża się do nich.Otworzył kraty zrobione z kości słoniowych.
-Jestem.Przepraszam,dopiero się dowiedziałem.Podobno zostałyście wygnane.
Exile i Uzuri spojrzały na siebie porozumiewawczo.
-Powiedziała tak Johari,gdy spytałem,gdzie jesteście.
-Dobrze.Chętnie stąd odejdę,-odparła Exile
-Ja też,-przyznała Uzuri
-Asali,chcesz dołączyć do naszego stada?-biała lwica spojrzała w stronę nowo poznanej towarzyszki.
Oczy Asali zaświeciły się.
-Mogę? Bo teraz i tak bym tu nie chciała mieszkać,a wy jesteście takie fajne!
Uzuri skinęła głową
-Exile jest naszą przywódczynią..-Exile zdziwiła się na jej słowa,-a ty będziesz również naszą przyjaciółką
Asali z chęcią się zgodziła.
Ruszyła za Kioo i Uzuri.
Exile miała co innego do zrobienia.
Przeszukała potajemnie miejsca i wkrótce znalazła ciało księcia Kesho leżące przy krzaku jeżyn.Z kpiną uświadomiła sobie,że nawet go nie pochowali.Trudno,królestwo będzie w złych łapach.Exile przyjrzała się uważnie pyszczkowi lwiątka.Złapała go za skórę i pociągnęła w stronę jaskini stada.
Johari na jej widok się zjeżyła.
-Co ty tu robisz?! Do lo..
-Patrz!-Exile położyła lwiątko na skale,-na jego pyszczku są ślady czerwonych jagód.To zatrute jagody,szybko go zabiły.W końcu go nie dopilnowałaś.Kiepska z ciebie matka!- Exile odwróciła się i ignorując wszystkie spojrzenia,pognała prosto w krzewy.
Szybko odnalazła trójkę przyjaciół i razem z nimi ruszyła przed siebie,ku nowej przygodzie.Asali zdziwiła się,kiedy Exile opowiedziała jej,co dla niej zrobiła.To było oczyszczenie honoru,dla całej ich trójki,zwłaszcza dla złotej.
Uzuri pochyliła się i wyszeptała do ucha idącej koło niej Exile.
-Świetna robota.Zastanawiam się teraz,czy jesteś dobra,czy zła.
-Wiesz Uzuri,-szepnęła Exile,-jestem po prostu sobą.
Całą kolejną drogę,szli w zupełnej ciszy.
Polowali,
Odpoczywali,
Aż dotarli do pustyni.
Komentarze
Prześlij komentarz