#27 Przewodniczka
Uzuri ostrożnie podniosła beżowe lwiątko.Kioo podniósł jasne lwiątko z czarnymi uszami,ale niespodziewanie kiwnął,przez co upuścił lwiątko.Uzuri złapała je w ostatniej chwili ,wściekle spoglądając na Kioo.
Podała ostatnią córkę Exile.
-Możemy iść,-skinęła głową Vita
Minął miesiąc i wszyscy byli już gotowi opuścić Gwiezdną Ziemię.
Od razu skierowali kroki przed siebie.
Szli bardzo długo,więc łapy zaczęły ich już boleć,a czasem nawet się przewracać.
Exile więc ogonem zarządziła przerwę.
Teraz dosłownie szli w ciemno.
Exile ułożyła się koło Uzuri,przekazując jej lwiątko.Mała lwiczka od razu wskoczyła w łapy matki i wraz z rodzeństwem,zaczęła bawić się małym kamyczkiem,który przerzucały sobie nawzajem.
Uzuri uśmiechnęła się z czułością.
-Muszę zawsze mieć je na oku.Gdy troszkę podrosną,napewno będą się oddalać,a może i będą się męczyć marszem..
-Na pewno będą się oddalać.Są takie ciekawskie,-powiedziała Exile,-ale nie martw się ich marszem.Jak się zmęczą,to się zatrzymamy.To przecież lwiątka.
W tej chwili,dzieciaki rzuciły się wspinać na Uzuri.
Exile zostawiła więc dzieci same z mamą.
Zauważyła Vitę i Frodo rozmawiających,
Asali spoglądającą na kaszlącego Kioo.
Exile westchnęła.Zauważyła niedaleko jeziorko.Podeszła więc do niego i się napiła.Kiedy się odsunęła,zamiast swojego odbicia widziała pysk,sierść ,oczy i w ogóle całego Hakiego.Jej ojca.Zdziwiła się,ale pochyliła.Miała się bać rodziny?
-Tato..-szepnęła szczęśliwa,-tak tęskniłam
-Czyli dobrego wyboru dokonałem wybierając ciebie.
-Do czego?
-Jestem twoim duchowym przewodnikiem,służę ci radą i tylko ty mnie widzisz.Przybywam,gdy mnie potrzebujesz,słonko.
-Było wiele takich dni,-mruknęła.
Wciąż się w niego wpatrywała jak zaczarowana.
Haki uśmiechnął się.
-Nie mam wiele czasu,a chciałbym ci coś powiedzieć. Exile..wróć tam gdzie zostały cztery lwice, zabierz je i poprowadź całą grupę.
Nim Exile zdążyła o coś zapytać,Haki zniknął.
Exile wróciła do grupy.
Maluchy Kioo i Uzuri,podbiegły do niej uśmiechnięte-jak zawsze.
Uzuri zawołała za nimi
-Opowiem wam bajkę,chodźcie
-Czyli zostajemy tutaj?-spytała Exile,-chciałam już ruszać
-Dobrze,to tylko uśpię lwiątka,-uśmiechnęła się Uzuri,-Kioo je poniesie.
Exile uniosła wysoko głowę,by zwrócić się do każdego.
-Mam dla was złą wiadomość.
-Jaką?-spytał Frodo
-Wracamy na Złą Ziemię.
Exile otóż wpadła szybko na pomysł,kim mogą być lwice,chodź była ich trójka-nie czwórka.
Czy to znaczyło,że jeśli tam zostały,mają przyłączyć się do nich?
Exile wyobraziła sobie większe stado i odpowiedzialność,która płynie.Zwłaszcza przez lwiątka.
Przyjaciele wybałuszyli oczy zdziwieni.Taka dłuuuga droga.Ale cóż można było poradzić? Skinęli głowami,wszędzie ruszą za liderką.Wiedzieli,że ma ważny powód.
Vita cieszyła się,że znów spotka przyjaciółki z Złej Ziemi.
Całe dwa miesiące zajęło im dojście na Złą Ziemię.
Dlaczego tak długo? Nie tylko przez katar i kaszel Vity i Kioo, ale również przez teraz już trzy miesięczne lwiątka,które jednak trzeba było nosić.
Zła Ziemia wciąż była obskurna i ..złowieszcza.Exile wiedziała jednak w jakim celu szli taką drogę i w jaką stronę się skierować.
Kiedy jednak znaleźli się przy termiteriach,nikogo nie było.Uzuri zwiesiła smętnie uszy,Asali krzyknęła:
-Tyle drogi na darmo!!? Nie ma ich?
Exile wolno skinęła głową,pazury wbijając w ziemię.Co sobie myślała,mogła nie posłuchać.Co dadzą jej dodatkowe lwice,skoro już dawno..
Wtedy z termiterii wyszła pomarańczowa lwica.
-Binti,dobrze że jesteś.Przybyłyśmy.. (kaszel) po ciebie!
-Gdzie twoje siostry?-spytał Kioo
-Nie siostry,a przyjaciółki,-odparła Binti,-i są ze mną.A o co chodzi?
Koło pomarańczowej znalazła się szara lwica.
-O! Masz lwiątka! Ja też.
Wtedy zza lwicy wyszło czarne lwiątko-lwiczka.Uśmiechnęła się ciepło.
Exile skinęła głową.
Znalazła je.
-Dołączycie do naszego wędrownego stada?-spytała biała
Binti,Sarah i Giza zgodziły się po przemyśleniu tego.Sarah zabrała ze sobą córeczkę, czteromięsięczną Juę .
Teraz ku niezadowoleniu całej grupy,czekały ich znów dwa miesiące podróży.
-Wcześniej poszłoby szybciej,-wyszeptał przez zaciśnięte lekko zęby Kioo do Vity.
Niósł otóż jedną z córek.Już jako trzymięsięczną,większą i cięższą.
Vita skinęła głową.
Nie mogli jednak biec,by nic się nie stało lwiątką.Tak to właśnie trzeba było poruszać się w wędrownym stadzie.
Pierwsza zasada,którą Exile starała się polubić: Troszczyć się o wszystkich,jak o siebie.
Exile została otóż przewodniczką stada wyrzutków.
Tada! Sezon 4!
Podała ostatnią córkę Exile.
-Możemy iść,-skinęła głową Vita
Minął miesiąc i wszyscy byli już gotowi opuścić Gwiezdną Ziemię.
Od razu skierowali kroki przed siebie.
Szli bardzo długo,więc łapy zaczęły ich już boleć,a czasem nawet się przewracać.
Exile więc ogonem zarządziła przerwę.
Teraz dosłownie szli w ciemno.
Exile ułożyła się koło Uzuri,przekazując jej lwiątko.Mała lwiczka od razu wskoczyła w łapy matki i wraz z rodzeństwem,zaczęła bawić się małym kamyczkiem,który przerzucały sobie nawzajem.
Uzuri uśmiechnęła się z czułością.
-Muszę zawsze mieć je na oku.Gdy troszkę podrosną,napewno będą się oddalać,a może i będą się męczyć marszem..
-Na pewno będą się oddalać.Są takie ciekawskie,-powiedziała Exile,-ale nie martw się ich marszem.Jak się zmęczą,to się zatrzymamy.To przecież lwiątka.
W tej chwili,dzieciaki rzuciły się wspinać na Uzuri.
Exile zostawiła więc dzieci same z mamą.
Zauważyła Vitę i Frodo rozmawiających,
Asali spoglądającą na kaszlącego Kioo.
Exile westchnęła.Zauważyła niedaleko jeziorko.Podeszła więc do niego i się napiła.Kiedy się odsunęła,zamiast swojego odbicia widziała pysk,sierść ,oczy i w ogóle całego Hakiego.Jej ojca.Zdziwiła się,ale pochyliła.Miała się bać rodziny?
-Tato..-szepnęła szczęśliwa,-tak tęskniłam
-Czyli dobrego wyboru dokonałem wybierając ciebie.
-Do czego?
-Jestem twoim duchowym przewodnikiem,służę ci radą i tylko ty mnie widzisz.Przybywam,gdy mnie potrzebujesz,słonko.
-Było wiele takich dni,-mruknęła.
Wciąż się w niego wpatrywała jak zaczarowana.
Haki uśmiechnął się.
-Nie mam wiele czasu,a chciałbym ci coś powiedzieć. Exile..wróć tam gdzie zostały cztery lwice, zabierz je i poprowadź całą grupę.
Nim Exile zdążyła o coś zapytać,Haki zniknął.
Exile wróciła do grupy.
Maluchy Kioo i Uzuri,podbiegły do niej uśmiechnięte-jak zawsze.
Uzuri zawołała za nimi
-Opowiem wam bajkę,chodźcie
-Czyli zostajemy tutaj?-spytała Exile,-chciałam już ruszać
-Dobrze,to tylko uśpię lwiątka,-uśmiechnęła się Uzuri,-Kioo je poniesie.
Exile uniosła wysoko głowę,by zwrócić się do każdego.
-Mam dla was złą wiadomość.
-Jaką?-spytał Frodo
-Wracamy na Złą Ziemię.
Exile otóż wpadła szybko na pomysł,kim mogą być lwice,chodź była ich trójka-nie czwórka.
Czy to znaczyło,że jeśli tam zostały,mają przyłączyć się do nich?
Exile wyobraziła sobie większe stado i odpowiedzialność,która płynie.Zwłaszcza przez lwiątka.
Przyjaciele wybałuszyli oczy zdziwieni.Taka dłuuuga droga.Ale cóż można było poradzić? Skinęli głowami,wszędzie ruszą za liderką.Wiedzieli,że ma ważny powód.
Vita cieszyła się,że znów spotka przyjaciółki z Złej Ziemi.
Całe dwa miesiące zajęło im dojście na Złą Ziemię.
Dlaczego tak długo? Nie tylko przez katar i kaszel Vity i Kioo, ale również przez teraz już trzy miesięczne lwiątka,które jednak trzeba było nosić.
Zła Ziemia wciąż była obskurna i ..złowieszcza.Exile wiedziała jednak w jakim celu szli taką drogę i w jaką stronę się skierować.
Kiedy jednak znaleźli się przy termiteriach,nikogo nie było.Uzuri zwiesiła smętnie uszy,Asali krzyknęła:
-Tyle drogi na darmo!!? Nie ma ich?
Exile wolno skinęła głową,pazury wbijając w ziemię.Co sobie myślała,mogła nie posłuchać.Co dadzą jej dodatkowe lwice,skoro już dawno..
Wtedy z termiterii wyszła pomarańczowa lwica.
-Binti,dobrze że jesteś.Przybyłyśmy.. (kaszel) po ciebie!
-Gdzie twoje siostry?-spytał Kioo
-Nie siostry,a przyjaciółki,-odparła Binti,-i są ze mną.A o co chodzi?
Koło pomarańczowej znalazła się szara lwica.
-O! Masz lwiątka! Ja też.
Wtedy zza lwicy wyszło czarne lwiątko-lwiczka.Uśmiechnęła się ciepło.
Exile skinęła głową.
Znalazła je.
-Dołączycie do naszego wędrownego stada?-spytała biała
Binti,Sarah i Giza zgodziły się po przemyśleniu tego.Sarah zabrała ze sobą córeczkę, czteromięsięczną Juę .
Teraz ku niezadowoleniu całej grupy,czekały ich znów dwa miesiące podróży.
-Wcześniej poszłoby szybciej,-wyszeptał przez zaciśnięte lekko zęby Kioo do Vity.
Niósł otóż jedną z córek.Już jako trzymięsięczną,większą i cięższą.
Vita skinęła głową.
Nie mogli jednak biec,by nic się nie stało lwiątką.Tak to właśnie trzeba było poruszać się w wędrownym stadzie.
Pierwsza zasada,którą Exile starała się polubić: Troszczyć się o wszystkich,jak o siebie.
Exile została otóż przewodniczką stada wyrzutków.
Tada! Sezon 4!
Komentarze
Prześlij komentarz